Od lat opiekuję się stadem kotów działkowych. Kiedy zaczynałam, było ich ponad 30 – rozmnażały się w sposób niekontrolowany, chorowały, umierały. Przez lata wielu z tych kotów udało się znaleźć nowe domy – czwórka, która z powodów zdrowotnych „nie rokowała adopcyjnie” mieszka ze mną. Obecnie na działkach mieszka kilka wykastrowanych kocurów – udostępniam im altankę, gdzie mogą się spokojnie wyspać, zjeść, czy skorzystać z kuwety. Oczywiście każdego roku pojawiają się nowe – zabłąkane, podrzucone, czy po prostu wolno żyjące, które pogoń za partnerem czy jedzeniem przywiodła na działki. Większość zwykle udaje mi się wyłapać/ wykastrować – w zależności od charakteru albo są wypuszczane na działki, albo szukam im nowe domy. Rodzina Gagatkowych adoptusiów z działek liczy już całkiem sporo kotów – mieszkają w całej Polsce, od morza, po góry 🙂
I’ve taken care of stray and feral cats in my area for many years. There were over 30 cats when I started. Now I have a stable feral colony of a few cats. Of course there always are new ones every year – I follow the rules TRAP-NEUTER-RETURN (TNR). Some of these cats are really nice and ready to move to new homes. I’m quite often finding cats and kittens that need help – I carefully look for new homes for them. This is my goal – to make their life better! Now I have a quite big Gagatki-family with cats from my adoption all over the country 🙂