Pewnego dnia pojawił się pod naszymi drzwiami koci paker po przejściach. Dostał michę, wiec postanowił zostać i stróżować za łyżkę strawy. Stróżował tak wiele lat i choć łagodny jak baranek dla ludzi, nie pozwolił obcym kotom podejść zbyt blisko. Nigdy nie dał się zaprosić do domu – jedyne, na co przystał to garaż, w którym oswajał kolejne tymczasowane przez nas kocie biedy …
He came one day and decided that for our good kitchen he would eventually be our guardian. He looked like a bandit but was really gently and helped to tame lots of our foster kitties.